środa, 10 kwietnia 2013

Paczka z USA

Dziś jeszcze jeden post, właśnie dostałam paczkę z USA ;) zamówiłam sobie pluszową bluze Juicy Couture o której myślałam już od dłuższego czasu i do tego chustke, apaszke jak kto woli Dorothy Perkins, bardzo się ciesze i czekam na cieplejsze dni :)

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Garnier Olia

Hej, przepraszam, że "jutro" zamieniło się w prawie tydzień, ale miałam trochę obowiązków. Ostatnio obiecałam , że opowiem o farbie do włosów. Jest to pierwsza farba, której użyłam, dotychczas do koloryzacji używałam szmponetek, które są dużo łagodniejsze i nie niszczą włosów . Farba o której chce opowiedzieć to Garnier Olia , jest to nowy produkt firmy Garnier wypuszczony niedawno na rynek, który jest przeznaczony do używania w domowym zaciszu. Farba jest bardzo łatwa w aplikacji i ma konsystencję kremowej maski. Zawarte w niej naturalne oleje sprawiają, że farba nie wnika w strukturę włosa , nie niszcząc go, a jedynie delikatnie go pokrywa. Kolor jest naturalny, bez żadnych nieporządanych refleksów, włosy są mocne i lśniące. Pierwotny kolor utrzymuje się dosyć długo, do ok 3-4 tygodni, zależy to też od częstotliwości mycia. Dodana do zestawu odżywka działa dodatkowo ujędrniająco na włosy i zdecydowanie je zmiękcza. Produkt jest zdecydowanie godny polecenia, odstrasza trochę jego cena, ale efekt jest wart tych pieniędzy.

czwartek, 4 kwietnia 2013

L'oreal Paris Wild Ombre

Cześć!
Widziałam w Tv że do Polski wchodzi nowy produkt firmy L'oreal, farba do włosów Wild Ombres. Postanowiłam więc opowiedzieć o mojej przygodzie z tym produktem. U mnie wszedł on już troszeczkę wcześniej i muszę przyznać, że bez zastanowienia kupiłam farbę i zrobiłam sobie ombre domowym sposobem. Efekt? taki jak na opakowaniu uzyskałam dopiero za trzecim razem. Mam ciemne włosy, więc użyłam farby nr1. Od razu  popełniłam duży błąd, ponieważ najpierw na całość położyłam ciemną farbę, żeby zakryć odrosty i wyrównać koloryt i jeszcze tego samego dnia nałożyłam farbe ombre ....iiii , no właśnie i nic, miałam tylko spalone końcówki od rozjaśniacza, przez dwa tygodnie męczyłam się z rozczesywaniem ich, musiałam używać ogromnej ilości odżywki i podciąć dosyć mocno końcówki. W regeneracji pomógł też trochę szampon , który był w zestawie z farbą. Jakieś dwa tygodnie później nałożyłam farbę jeszcze raz, tym razem już tylko Wild ombre, końcówki potraktowane pierwszą dawką rozjaśniacza tym razem przyjęły kolor szybko, po około 15 minutach było widać już efekt. Po około tygodniu używania wcześniej wspomnianego szamponu kolor stał się troszeczkę rudy, wiec postanowiłam użyć jeszcze raz Wild Ombre, niestety, włosy rozjaśniły się tylko trochę i  nadal są rude!!!  ale za to spalenia rozjaśniaczem uniknęłam  dzięki efektowi innej farby (o której opowiem jutro ). Podsumowując, farba nie jest trudna w nakładaniu, dołączona szczoteczka i ulotka a tipsami są dosyć pomocne, ale uważam, że szkoda jest niszczyć włosy w ten sposób, wszystkim dziewczynom , które chcą uzyskać efekt ombre polecam udanie się do fryzjera . Ja nie jestem zadowolona z efektu , szkoda mojego czasu, pieniędzy i przede wszystkim włosów.